Specjalna powłoka, która pokryta jest przednia szyba, zwana „niewidzialną wycieraczką” ma za zadanie polepszenie widoczności kierowcy podczas opadów. Powłoka ma w założeniu szybciej odprowadzać wodę i zabrudzenia z powierzchni szyby. Ponadto powinna poprawiać ostrość widzenia bez względu na porę dnia. Czy można ją jednak nazwać alternatywą dla tradycyjnych wycieraczek?
Okazuje się, że „hydrofobowa” powłoka funkcjonuje poprawnie przy prędkościach rzędu 70 – 90 km/h. Jeżeli większość czasu podczas jazdy samochodem spędzamy w ruchu miejskim, pokonując ulice z prędkością maksymalną 50 km/h, to taki wydatek (kilkadziesiąt złotych) w ogóle nie ma sensu. O wiele lepsze efekty działania „niewidzialnych wycieraczek” można zaobserwować podczas poruszania się szybszymi drogami. W tym wypadku widoczność jest całkiem dobra i można pozytywnie oceniać „hydrofobową” powłokę. Jeśli ktoś nie przepada za używaniem tradycyjnych wycieraczek, to na pewno będzie zadowolony.
„Niewidzialna wycieraczka” dobrze za to sprawdza się na bocznych szybach samochodu, gdzie sama konstrukcja samochodu powoduje wolniejsze osiadanie się wody. Podobnie rzecz ma się z lusterkami. W tych miejscach powłoka sprawdza się znakomicie i jeśli rozważamy zakup „niewidzialnych wycieraczek”, to głównie ze względu na właśnie taka lokalizację.
Wytrzymałość powłoki jest oceniana przez producentów na 60 tys. km względem szyby przedniej i 100 tys. km jeśli chodzi o szyby boczne i lusterka. Można powiedzieć, że jest to długa żywotność. Dodatkową zaletą jest to, że można „niewidzialną wycieraczkę” nałożyć samemu i uniknąć dodatkowej opłaty za taką usługę w punkcie serwisowym.
Należy jednak pamiętać, że istnieje jeszcze problem zapewnienia bezpieczeństwa. Istnieje bowiem ryzyko nieprawidłowego działania takiej „niewidocznej” powłoki na szybie, po zdemontowaniu tradycyjnych wycieraczek. Nie wiemy do końca, czy sama powłoka może być alternatywą dla wycieraczek klasycznych, albowiem tą kwestią wciąż zajmują się eksperci motoryzacyjni.
